Po co wykonuje się kastrację?
Przede wszystkim w celu zapobiegania bezdomności. Suczki mogą mieć młode zwykle dwa razy w roku, zachodzą w ciążę w czasie cieczki. Kocice mają ruję kilka razy w roku, są zdolne do zajścia w kolejną ciążę, gdy karmią młode, taka sama sytuacja jest w przypadku królic. Daje to potencjalnie wiele nowych istnień. Co roku do schronisk trafia kilka tysięcy szczeniąt i kociąt. Wiele z nich pojawiło się na świecie przypadkiem, bo suczka mieszka na podwórku i pies podkopał się pod ogrodzeniem, gdy miała cieczkę (na pewno każdy słyszał o takim podkopywaczu ;)), bo kocica uciekła i wróciła „z brzuchem” itd.
W wielu miejscach wciąż pokutuje przekonanie, że suczka powinna mieć młode choć raz w życiu. Nie jest to prawdą! Nie ma na ten argument żadnego potwierdzenia. Niestety wiele młodych zwierzaków (choć słodkie i urocze) nie znajduje domów. Trafiają na ulicę lub do schronisk. W niektórych przypadkach są topione lub zabijane w inny sposób. W dodatku każda ciążą i poród są dla samiczki wyczerpujące. Wymagają wtedy bardziej odżywczego, bogatszego w składniki odżywcze pokarmu i specjalnej opieki. Nie powinny zachodzić w ciążę jedna po drugiej, bo jest to dla nich wyniszczające.
Zalety kastracji
Kastracja zmniejsza ryzyko wystąpienia niektórych chorób. W przypadku samiczek często dochodzi do ropomacicza, które może prowadzić do śmierci, zwłaszcza jeśli nie zostanie wykryte w odpowiednim momencie. U niektórych gatunków szacuje się, że nawet 75% samiczek jest narażonych na choroby układu rozrodczego. Zabieg wykonany w młodym wieku zmniejsza też ryzyko wystąpienia nowotworu sutka. Rozwiązuje problem ciąży urojonej, która u niektórych suczek występuje nawet po każdej cieczce! U kastrowanych samców niweluje się możliwość wystąpienia guzów jąder oraz często występującego u psów rozrostu prostaty.
Kastrując zwierzę eliminuje się pewne zachowania, często bardzo uciążliwe. Większość kocic mniej wokalizuje (mówiąc krótko – miauczy, krzyczy i „płacze” – dźwięk ten przypomina płacz dziecka i naprawdę można się nabrać), przestają być nadmiernie aktywne w czasie ruji. Królice potrafią reagować podobnie. Zaczynają być agresywne, warczą i skaczą na przechodzącego człowieka. Niektóre upatrują sobie samca (niekoniecznie królika, człowiek też się tu świetnie sprawdza) i biegają za nim, oznaczają (siusiają) i są natrętne (potwierdzam to własnym doświadczeniem). Suczki nie zostawiają krwawych śladów i nie są obwąchiwane przez natrętnych adoratorów w czasie cieczki.
Zmiany zachowań dobrze są widoczne u samców. Przestają znaczyć teren, co jest uciążliwe u wszystkich gatunków i często właściciele decydują się na zabieg tylko z tego powodu (mały królik potrafi obsikać ścianę na pół metra!). U psów i kotów zmniejsza się „włóczęgostwo” – liczne ucieczki, bo przestają szukać samiczki. Zmniejsza się też poziom agresji. Koty naprawdę biją się o kocice, zwłaszcza wiosną. Wracają do domu poranione i wychudzone.
Psy po okresie dojrzewania zaczynają ujadać na inne psy, ciągnąć gdy widzą jakiegoś „nieprzyjaciela” po drugiej stronie ulicy i warczeć jakby naprawdę los całej rodziny był w ich łapach i pyskach. Jest to uciążliwe i trudne do opanowania, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę zwierzęta duże i silne. Trudno jest utrzymać psa o masie 30, 40, 50 lub więcej kilogramów, który jest zaślepiony działaniem swoich hormonów. Niektóre psiaki bardzo źle znoszą też cieczkę u suczki w okolicy, np. mieszkającej w tej samej klatce. Potrafią wyć, warować pod drzwiami, nie jeść. Czasem ciężko na to patrzeć i trudno to znieść.
Tak jak wcześniej wspominałam, temat jest bardzo rozległy i istotny, dlatego o ewentualnych wadach kastracji będziecie mogli przeczytać w kolejnej części tego cyklu. Oczywiście serdecznie zapraszam!